TRAMP

Koło regionalno-turystyczne Publicznego Gimnazjum w Łagowie

Wywiad z jedną z najstarszych mieszkanek Łagowa

 

Jednym z zadań koła regionalno- turystycznego "TRAMP" było zebranie informacji na temat najstarszych mieszkańców Łagowa i Gminy Łagów.  5 grudnia 2007r uczennice klasy IIIb - Patrycja Garstka, Ewa Zwolińska i Beata Stróżecka przeprowadziły wywiad z jedną z najstarszych mieszkanek Łagowa - Panią Marta Kurek.

 

Oto relacja z wywiadu:

U: Dzień dobry

P. Marta: Dzień dobry

U: Jesteśmy z Publicznego Gimnazjum w Łagowie. Czy możemy przeprowadzić z panią wywiad? Gdyż jest pani jedną z najstarszych mieszkanek gminny Łagów.

P. Marta: Tak

U: W którym roku pani się urodziła?

P. Marta: 1 maja 1917 r.

U: W jakiej miejscowości?

P. Matra: Łagów na Słupskiej , bo nie było ośrodka zdrowia.

U: Gdzie pani mieszkała?

Pani Marta: cały czas w Łagowie

U: Czy miała Pani rodzeństwo?

Pani Marta: tak, było nas czworo

U: Jak wyglądało pani dzieciństwo?

P. Marta: Moje dzieciństwo było trudne urodziłam się w gospodarstwie i wszystkie dochody były z gospodarki

U: Jak wyglądała pani szkoła?

P. Marta: Moja szkoła to była tam gdzie jest dom handlowy, tam był dawniej kościół Niemcy przerobili tam wieżę na inną i była tam kapliczka i taka dobudówka w środku była drwalka mieszkał tam kierownik szkoły zajmował dwa pokoje i kuchnie i był korytarz i były dwie sale i tam się uczyłam do piątej klasy nie było tam miejsca i potem się przenieśliśmy tam gdzie jest biblioteka. W 1933 wybudowano nową szkołę w szóstej i siódmej uczyliśmy się razem w jednej sali. Było 7 Polek, 7 Żydówek, 7 chłopców: 6 Polaków i 1 Żyd. Z Żydami żyliśmy w zgodzie. Religia była po polsku,  bo Polska było już niepodległa. Od piątej klasy uczyłam się niemieckiego. Boisko było tam gdzie jest szpital. Jak skończyłam siódmą klasę chciałam iść dalej się uczyć ale rodzice nie mieli pieniędzy. Zdolności miała dobre do nauki wynik ogólny miałam bardzo dobry z siódmej klasy.

U: Gdzie pani pracowała?

P. Marta: Najpierw pracowałam w gospodarstwie z rodzicami potem 14 lat byłam sprzątaczka w szkole, aby dostać rentę pracowałam 4 lata w Zbowidzie, ale to się liczyło podwójnie czyli jak pracowałam 4 lata to wyszło że pracowałam  8 lat. Łącznie 22 lata żeby dostać rentę przeszło 1000 złotych.

U: Czy pamięta pani wojnę?

P. Marta: Tak pamiętam.

U: A co pani robiła w trakcie wojny?

P. Marta: Jak pracowałam w Zbowidzie  to byłam łączniczką i interesowałam się młynem, który był pod moją opieką. Jak partyzanci, którzy stacjonowali w naszym regionie, byli chorzy lub im coś dolegało to ja  szłam do lekarza bez kolejki, lekarz już wiedział i mogliśmy im pomagać. W Bielinach stacjonowała większa grupa Niemców. Często przyjeżdżali do młyna po mąkę. Ja wtedy z kierowniczką przekazywałyśmy informacje do szkoły a dalej już wieści niosły się do samych partyzantów. Kiedy Niemcy przyjeżdżali do Bielin , partyzanci mogli robić na nich zasadzki.

U: Czy żyją jeszcze Pani koleżanki ze szkoły?

Pani Marta: Tak, Zosia i Helenka. Razem chodziłyśmy do szkoły aż do 7 klasy. Ale teraz mało się spotykamy , bo już zdrowie nie takie.

U: Bardzo dziękujemy za poświęcony czas i przekazanie mam ciekawych informacji o tym jak się żyło dawniej w Łagowie i jak wyglądała szkoła. Do widzenia.